REKLAMA

Razem budujemy wspólną przyszłość 4

''Kolej to dobra rzecz, ale...'', czyli na przedwojennym dworcu

''Kolej to dobra rzecz, ale...'', czyli na przedwojennym dworcu

Położony jest w

Żywcu Zabłociu, a jego lokalizacja ma ścicłe uzasadnienie historyczne.

Budowniczowie kolei zwrócili się do rajców miejskich z prośbą o wykup gruntów pod budowę kolei i dworca. Ci zaś nie wyrazili zgody, bo jak powiedział jeden z nich: „bydzie nam tu kopcić pod nosem, a i o ogień nie trudno”. Rajca miejski Igła Studencki argumentował tak: „Sławetni rajcowie! Kolej to dobra rzecz, bo bez marnowania koni zajedziesz do Bielska, Wiednia i Pesztu. Towary można sobie sprowadzić i szynki, kiełbasy z naszych prosiąt wysłać. Ale z tą stacją to mi się tu coś nie widzi. Kolejami jeżdżą sobie różni ludzie i Żydzi naturalnie też. A co będzie jak jaka Żydówka urodzi dziecko na stacji, w poczekalni, na ziemi naszego miasta? Nowego obywatela nam przysporzy! Ja pierwszy nie zgadzam się na żadną stację.”

Wobec takiego stanowiska mieszczan i radnych miejskich dworzec kolejowy zlokalizowany został w Zabłociu. Pociągnęło to za sobą rozkwit handlu i przemysłu w rejonie późniejszej ul. Dworcowej, zamieszkanej w poważnym odsetku przez ludność żydowską. 

Pierwszy budynek dworca kolejowego powstał w 1878, z chwilą uruchomienia kolei relacji Bielsko - Żywiec. Otwarcie 1-torowej linii o dł. 20,8 km nastąpiło 18 sierpnia 1878. W 1884 nastąpiło połączenie kolejowe z Suchą, a pośrednio z Krakowem oraz ze Zwardoniem, a przez Słowację - z Wiedniem.  Kolej ta nosiła wówczas nazwę Kolei Transwersalnej, a główny dworzec liczącej 800 km linii znajdował się m.in w Żywcu. 

Dworzec kolejowy w Żywcu był długim, jednopiętrowym budynkiem, typowym dla całej ówczesnej monarchii austro - węgierskiej. Jego widok zachował się na starych kartach pocztowych, a pozostałością z tego okresu jest stojący prostopadle w stosunku do dworca budynek przychodni kolejowej. Żywiec stał się węzłem komunikacyjnym z wieżą ciśnień, punktem podawania wody do lokomotyw i parowozownią rozebraną po 1945. Najprawdopodobniej jeszcze przed I wojną, dawny budynek dworca został przebudowany przez żywieckiego budowniczego Roberta Fussgangera w stylu podhalańskim. Otrzymał on nowe wysokie dachy z naczółkami i drewnianymi szczotkami, oraz nową halą dla podróżnych, o dwóch wielkich łukowych oknach, nakrytą drewnianym stropem – jak dziś.

Na ścianach zewnętrznych hali dworcowej, wokół okien w tynku wyrobione były wielkie donice w stylu zakopiańskim z bujnymi krzewami i stylizowanymi kwiatami. Główne wejście jak dzisiaj flankowały kamienne figury sokołów z lekko rozpiętymi skrzydłami. W czasie okupacji hitlerowskiej otrzymały one w dzioby na krótkich łańcuszkach blaszane swastyki.

Drugi budynek dworca został zniszczony przez uciekających Niemców w 1945. Po wojnie został odbudowany według poprzednich planów i ma takie same dachy i szczyty, identyczną stolarkę drzwiową i okienną oraz taką samą halą główną. Nie odbudowano zadaszenia peronu.

W okresie PRL-u linie kolejowe zostały zelektryfikowane, a żywiecki dworzec kolejowy wzbogacił się w 1975 roku o kładkę dla pieszych oraz przejście podziemne pod ulicą Dworcową w 1980.

Przeczytaj także

 REKLAMA